Owszem, można włosy każdego koloru i długości schować w całości pod różnymi rodzajami chust, ale nie zawsze wygląda to dobrze. Poza tym, noszenie długich dopasowanych sukienek wzmaga w nas chęć pokazywania swojej kobiecości - także na głowie.
Z pomocą przychodzą nam sztuczne - naturalne włosy. Sztuczne, bo nie nasze. Naturalne, bo lniane.
Podobne zastosowanie widziałam na rzeźbach w Galerii Sztuki Średniowiecznej w Muzeum Narodowym.
Pakuły lniane (dostępne w każdym sklepie gospodarczym, markecie budowlanych etc.) zafarbowałam korą kruszyny. Po wyschnięciu wydzieliłam odpowiednio grubą część i zaplotłam w warkocze. Odcięłam pasującą długość i przyszyłam do lnianej opaski. Są co prawda trochę jaśniejsze od moich naturalnych włosów, ale mogę się do takiego miodowego kolory przyzwyczaić ;)
Superanckie! U nas Rita zakochała się w naturalnie brązowej wełnie, którą jakiś czas temu kupiłyśmy z niemieckiego sklepu i zrobiła sobie z niej warkocze. Akurat pięknie jej kolorek pasował, a wełna była w taśmie i wystarczyło spleść i podczepić :) O lnie nie pomyślałam, a mam tego sporo, więc może też se machnę takie ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ja ten motyw widziałam u Neulakko na blogu, ale ona zostawiła sobie blond (bo sama jest blondynką). Najpierw testowałam sztuczne (czy się trzymają na głowie, czy nie uciskają), ale one się świecą jak nie powiem co ;) Także podpisuję się obiema ręcyma i polecam :) Szczególnie gdy ktoś, w przypływie emocji, zetnie sobie włosy :D
UsuńAaaaaa, od dawna szukam czegoś takiego! ;-P mam za krótkie włosy na robienie takich fryzur ;-)
OdpowiedzUsuńNo to dopinguję w stworzeniu własnych ;) Trochę ratuje od zazdrości wobec długowłosych koleżanek :)
UsuńGenialny sposób na obycie się bez tandetnych peruk:D Muszę sobie sprawić perukę XVIII-wieczną. Z lnianego włókna będzie po prostu idealna! I niezwykle naturalnie wyglądająca;D
OdpowiedzUsuńHi! How did you make the dainty ruffle along the edge of your veil?
OdpowiedzUsuń