Tyle czasu minęło od pierwszego wbicia igły. Oczywiście po drodze pojawiło się dużo rzeczy do uszycia, stąd ten rok.
Jeden z najbardziej pracochłonnych i mozolnych projektów, z jakimi przyszło mi się zmierzyć. Osiemnaście medalionów - dziewięć orłów i dziewięć kwiatów. W kółko ten sam wzór. I kolejne wycieczki do pasmanterii po motki muliny. Podliczając koszta samych materiałów, cieszę się że nie zdecydowałam się na jedwab ;)
Poduszka okupiona wieloma skurczami karku, sporą dozą niekoniecznie kulturalnych słów i kilkoma bezsennymi nocami (włączając ostatnią - zostało mi tak mało, że postanowiłam wytrwać do rana).
Konkrety. Jak w przypadku każdego haftu brick-stitch, korzystałam ze schematu. Zamieniłam jednak kolory, by były bliższe kolorystyce tego egzemplarza i użyłam nici (DMC) : 746 (złamana biel), 3053 (zieleń), 347 (czerwień), 3765 (błękit).
Spodnia część poduszki wykonana jest z jedwabiu w żółto-zielone pasy.