Brak dostępu do świeżych substancji barwiących (owoce, liście) nie jest usprawiedliwieniem aby nie zajmować się farbowaniem. Pierwszy raz w mojej króciutkiej karierze posłużyłam się przepisem z "Farbowania barwnikami naturalnymi" W.Tuszyńskiej (#18). No i nareszcie ma to ręce i nogi. Bez zgadywania proporcji, dosypywania 'na oko' i denerwowania się z powodu małej intensywności kolorów.
Nie obyło się bez długiego wykładu, systematyzującego i układającego moją wiedzę (i dodającego sporo nowych wiadomości) - dzięki panie Tomaszu (ciesz się! gloria, chwała i sława po takim wspomnieniu).
Człowiek uczy się na błędach. Wyciągając wnioski z poprzednich 'farbowań' (cudzysłów jest mocno celowy), tym razem korę wrzuciłam do pończochowych podkolanówek (co samo w sobie, szczególnie po gotowaniu wygląda obrzydliwie, ale jest skuteczne).
W Tuszyńskiej (#42) jest również modyfikacja przepisu, dająca w efekcie kolor czerwony. Jednak moczenie wełny w (żrącym) ługu potasowym mnie zniechęciło i przestraszyło. Znam swoje szczęście do wylewania płynów lub zapominania rękawiczek...
210g wełny
420g kory kruszyny
30g ałunu (waga nie chciała się wytarować, dlatego na zdjęciu jest 38g)
7,5l wody
Człowiek uczy się na błędach. Wyciągając wnioski z poprzednich 'farbowań' (cudzysłów jest mocno celowy), tym razem korę wrzuciłam do pończochowych podkolanówek (co samo w sobie, szczególnie po gotowaniu wygląda obrzydliwie, ale jest skuteczne).
W Tuszyńskiej (#42) jest również modyfikacja przepisu, dająca w efekcie kolor czerwony. Jednak moczenie wełny w (żrącym) ługu potasowym mnie zniechęciło i przestraszyło. Znam swoje szczęście do wylewania płynów lub zapominania rękawiczek...
210g wełny
420g kory kruszyny
30g ałunu (waga nie chciała się wytarować, dlatego na zdjęciu jest 38g)
7,5l wody
Jeden z dwóch motków wełny, uprzednio rozplątany dla równomiernego rozłożenia koloru
Mam nadzieję, że nie pojawi się u mnie brygada antynarkotykowa. To tylko ałun.
Porównanie z wełną naturalną