Wcześniej udało mi się kupić potrzebne odczynniki (oprócz siarczanu żelaza) oraz zorganizować duży garnek (35l, choć wiem że przydałby się ciut większy :P ).
Z siostrą wybrałyśmy się na pola w poszukiwaniu jakiejś porządnej brzozy. Zebrane liście wrzuciłam do garnka i zalałam wodą. Gotowałam to wszystko przez jakieś 2 godziny, na wolnym ogniu. Gdy liście zaczęły mieć kolor 'wygotowany' kolor, odcedziłam wywar, dodałam odczynniki i wełnę. Gotowałam przez kolejne dwie godziny i zostawiłam na całą noc do ostygnięcia. Materiał i włóczkę (chciałam zobaczyć czy będzie różnica w barwie) wypłukałam i wysuszyłam na słońcu.
Zieleń na zdjęciu różni się trochę od tej oryginalnej
(co da się zauważyć nawet na dwóch różnych monitorach)
Przepis :
2kg liście brzozy zalanych wodą w 30l garnku
12 łyżeczek (używałam małych plastikowych) ałunu
8 łyżeczek siarczanu miedzi1 gwóźdź (albo inne źródło żelaza)
Witam. Gdzie kupujesz odczynniki?
OdpowiedzUsuńpodglądam czasem blog, jest tu sporo przydatnych informacji
pozdrawiam ;)
I ałun i siarczan miedzi kupiłam na allegro (razem zapłaciłam jakieś 12zł).
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowo :)
Ile wełny udało się ufarbować?
OdpowiedzUsuńJakoś 5,5-6m (nie pamiętam ile kupiłam). Jestem zaskoczona że aż tyle ;)
OdpowiedzUsuńNo to jestem zaskoczona, że kolor taki ładny! Wyszło w miarę równomiernie? Też się przymierzam do farbowania, dlatego tak wypytuję ;)
OdpowiedzUsuńTak, jest równomiernie, nie ma plam. Póki nie poszłam spać to mieszałam w garze co jakiś czas i pilnowałam żeby cały materiał był zanurzony w wodzie.
OdpowiedzUsuńŻyczę podobnych sukcesów :D
Podziwiam, uzyskałaś śliczny odcień. :]
OdpowiedzUsuńNiestety, sama na razie nie miałam okazji się bawić w farbowanie, domownicy wyrzuciliby mnie na bruk...
Oj chyba nie jest tak źle ;)
UsuńPóki wywar nie jest śmierdzący i schnący materiał nie zrobi nigdzie niedomywalnych plam to chyba nikt nie powinien mieć obiekcji.
Polecam trochę ich przekonać, bo satysfakcja z własnoręcznie ufarbowanego materiału jest ogromna :)
Jeszcze jedno pytanie...powinny byś świeże roślinki czy mogą być wysuszone? Ja się od dawna przymierzam ale jakoś nie wyszło jak do tej pory. Chyba dopiero w przyszłym roku bo teraz to już coraz mniej słonecznych dni.
OdpowiedzUsuń;)
Z doświadczenia jeszcze nie wiem ;) Czytałam, że młode liście farbują inaczej niż 'dojrzałe', nie wiem jak jest z suchymi. Ale polecam napisać do tych dziewczyn, są bardziej doświadczone:
Usuń- http://trollusia.blogspot.com/2013/08/kazdy-dzien-lata-dniem-farbowania.html
- http://medievalhandicrafts.blogspot.com/2012/05/farbowanie-naturalne-liscie-brzozy.html