Wcześniej udało mi się kupić potrzebne odczynniki (oprócz siarczanu żelaza) oraz zorganizować duży garnek (35l, choć wiem że przydałby się ciut większy :P ).
Z siostrą wybrałyśmy się na pola w poszukiwaniu jakiejś porządnej brzozy. Zebrane liście wrzuciłam do garnka i zalałam wodą. Gotowałam to wszystko przez jakieś 2 godziny, na wolnym ogniu. Gdy liście zaczęły mieć kolor 'wygotowany' kolor, odcedziłam wywar, dodałam odczynniki i wełnę. Gotowałam przez kolejne dwie godziny i zostawiłam na całą noc do ostygnięcia. Materiał i włóczkę (chciałam zobaczyć czy będzie różnica w barwie) wypłukałam i wysuszyłam na słońcu.
Zieleń na zdjęciu różni się trochę od tej oryginalnej
(co da się zauważyć nawet na dwóch różnych monitorach)
Przepis :
2kg liście brzozy zalanych wodą w 30l garnku
12 łyżeczek (używałam małych plastikowych) ałunu
8 łyżeczek siarczanu miedzi1 gwóźdź (albo inne źródło żelaza)