Pomajówkowa zdobycz z turnieju na zamku w Czersku (czysto turystyczna wyprawa) - badges z wizerunkiem Św. Jerzego.
Postanowiłam go dodatkowo pomalować i jest już gotowy do przyszycia do kaptura.
Koszer-vege i hinduskie jedzenie w Warszawie spowodował u mnie napływ inspiracji i siły do działania, tak więc zabieram się do roboty i dokańczam wszelkie rozpoczęte projekty :]
Hej
OdpowiedzUsuńczym go malowałaś :D?
Temperami, później werniksem coby tego woda nie zmyła.
OdpowiedzUsuńPolożyłaś jakiś grunt, czy trzymają się bezpośrednio na metalu? Jaki werniks polecasz?
OdpowiedzUsuńNie gruntowałam, przeleciałam tylko zmywaczem do paznokci żeby odtłuścić powierzchnię (potem starałam się nie dotykać badgesa). Werniks miałam od koleżanki plastyczki pożyczony więc nie bardzo mogę Ci pomóc.
OdpowiedzUsuńJa byłam w sklepie dla plastyków na Warszawskiej i tam widać się obsługa zna na rzeczy :]