Trzecia z kolei sakiewka brick-stitch zyskała ostateczną formę.
Cóż mogę rzec...Wyszywanie w pociągu JEST możliwe (a jednak!). Haftowanie poważnie uzależnia (już nie mogę doczekać się kolejnego zamówienia (tak, tak, zbieram zamówienia i tworzę takie cuda dla innych ludzi).
Piękna sakiewka, podoba mi się precyzja i staranność z jaką to robisz. Nie myślałaś o jedwabnej mulinie? nie jest wcale dużo droższa (około dwa razy tyle co bawełniana) a efekt mógłby być olśniewający.
OdpowiedzUsuńRafał
Hm a powiedziałbyś mi gdzie takową można dostać ? Wyszywałam jedwabiem od Łobosa, ale hmm strasznie cienkie te nitki i wzór wychodzi duuużo mniejszy.
OdpowiedzUsuńW Krakowie (gdzie mieszkam), jak dotąd nie znalazłam żadnej naturalnej jedwabnej nitki (ale też nie wiem gdzie szukać). Może w stolicy ?
Podzielę się swoimi doświadczeniami.
OdpowiedzUsuńW Krakowie szukałam jedwabiu długo, znalazłam jedynie syntetyk u pani z rajstopami w bramie przy Szewskiej (kto z Krakowa ten wie pewnie o czym mówię ;p ). Za to zamówiłam u Różyczki włoskie nici do haftu (jedwabne) i są genialne. Co do Łobosowych nici: podpaliłam je kiedyś - stopiły się. Zbieram się na sprowadzanie nici z GB, ale się zebrać nie mogę...
A teraz z innej beczki. Jak zrobiłaś angielską wersję strony? To jest jakiś widżet? Mówię o tym po prawej stronie: English|Polski.
http://www.megaupload.com/?d=TZFVFFQ9
OdpowiedzUsuń