Sam blog trochę się zmienił - powstało trochę tutoriali, w których krok po kroku opisywałam (również w formie filmu) wykonanie jakiejś rzeczy; opracowań - przeglądów jakiegoś tematu. Nie ograniczałam się więc tylko do "pochwalę się co uszyłam i co kupiłam". Moim zdaniem fajny krok do przodu.
Fanpejdż fejsbukowy działa trochę inaczej niż blog - nie lubi długich form, ale też nie lubi przerw w publikowaniu. Mimo nadal średniowiecznych treści, jest bardziej "lajfstajlowy". Pojawiają się zatem na nim inspirowane życiem rekonstruktora memy, zdjęcia z warsztatu, czy ciekawe linki. Nawet w czasie chwilowych przerw w tworzeniu (dla ewentualnie zastanawiających się - nie, nie rzuciłam tego wszystkiego - rok przerwy to kwestia chwili odpoczynku i przystosowania do nowego życia doktoranta) można utrzymywać zainteresowanie szafą.
Nigdy nie zamierzałam być blogerem czysto historycznym - nie mam do tego ani wiedzy, ani zacięcia. Zostawiam tą działkę mądrzejszym (na przykład tym panom). Czysto profesjonalne szycie zostawiam również profesjonalistom (przede wszystkim tej pani).
A ja sobie bloguję w stylu medieval lifestyle. I chyba się podoba widowni.
No właśnie... podoba się?
Blog wyborny Marta! Tak trzymaj, to jest właściwy kurs. Wypełniasz niszę, której w reko-świecie brakuje :)
OdpowiedzUsuńWow! Jak miło :D (chciałam napisać coś elokwentnego, ale brakło mi słów)
UsuńCiśnij dalej!
OdpowiedzUsuńMiło, że dzielisz się pasją i wiedzą z innymi, choć jesteś z późniejszej epoki bardzo podobają mi się Twoje twórcze działania :D Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń"Happiness only real when shared", podobnie jest z pasją i wiedzą. Ktoś się kiedyś podzielił swoją ze mną, to ja teraz przekazuję to dalej :)